Ciągle większość spraw frankowych znajduje finał w apelacji, a na rozprawę apelacyjną zwykle trzeba dość długo poczekać, czasem nawet ponad dwa lata. Z punktu widzenia kredytobiorców jedynym plusem są odsetki, które są naliczane bankowi i dodatkowe koszty zastępstwa procesowego. Same banki czasem cofają apelacje, ale nadal jest to rzadkie.
„Dużo zależy jednak od konkretnego banku. Jak podają pełnomocnicy kredytobiorców, mBank, BNP Paribas oraz PKO BP to banki, które coraz częściej rezygnują ze środków zaskarżenia. Po napisaniu przez sąd uzasadnienia nie wpływa apelacja lub wpływa, ale później jest wycofywana albo banki proponują porozumienie kompensacyjne celem rozliczenia nieważnej umowy. Nie dzieje się tak jednak w każdej sprawie. Często mamy sytuację, że w sprawie x ta sama kancelaria reprezentująca bank składa apelację, a w sprawie y rezygnuje z niej.”
– mówi Daniel Ostaszewski
Z doświadczenia mec. Ostaszewskiego wynika, że banki BPH, Raiffeisen, Getin (syndyk), PKO SA to banki, które nadal przeciągają procesy, wnosząc apelację.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/ile-czeka-sie-na-apelacje-w-sprawach-frankowych,529748.html