Umów się na konsultację:

511 030 795

d.ostaszewski@cno-legal.pl

Zarzut zatrzymania – czy kredytobiorcy powinni się go obawiać?

W trakcie postępowania sądowego niejednokrotnie zdarza się, że Bank podnosi zarzut zatrzymania. Zarzut ten polega na tym, że Bank domaga się, aby w sentencji wyroku, Sąd zastrzegł, że Bank będzie zobowiązany do zwrotu należności (a zatem wszystkich rat kapitałowo – odsetkowych oraz świadczeń ubocznych) na rzecz kredytobiorców dopiero w sytuacji, w której kredytobiorcy również zaoferują Bankowi spełnienie ich świadczenia (tzn. zaoferują zwrot kapitału). Tutaj wśród kredytobiorców pojawiają się zwykle dwa pytania: co to dla mnie oznacza? oraz czy mam się czego obawiać? Na te pytania odpowiadamy w dzisiejszym artykule. 

Dlaczego Banki podnoszą zarzut zatrzymania? 

Przykładowy wyrok Sądu I Instancji wygląda najczęściej w ten sposób, że w punkcie I sąd ustala nieważność umowy kredytu, a w punkcie II zasądza na rzecz kredytobiorców zwrot wszystkich dotychczas spełnionych świadczeń (tj. rat kapitałowo-odsetkowych, prowizji, opłat okołokredytowych). 

Taka konstrukcja wyroku jest jednak problematyczna dla Banku. Oznacza ona bowiem, że jeśli Sąd II instancji utrzyma wyrok, to kredytobiorca będzie mógł wyegzekwować od Banku wszystkie świadczenia, bez jednoczesnego zaoferowania zwrotu kapitału. Tym samym, jeśli Bank będzie chciał odzyskać wypłacony kilkanaście lat wcześniej kapitał, to będzie musiał występować z powództwem o zapłatę przeciwko kredytobiorcy, albo będzie musiał składać oświadczenie o potrąceniu i wnosić powództwo przeciwegzekucyjne. Oba rozwiązania są dość czasochłonne i ryzykowne, gdyż nie gwarantują, że Bank odniesie na tym polu sukces. 

W konsekwencji Banki chcąc się zabezpieczyć przed ww. sytuacją, najczęściej już po wydaniu wyroku przez Sąd I instancji podnoszą zarzut zatrzymania. Zarzut ten w uproszczeniu polega na tym, że Bank zwróci wszystkie świadczenia kredytobiorcy, pod warunkiem, że ten zaoferuje mu jednocześnie zwrot wypłaconego kilkanaście lat wcześniej kapitału. 

Zarzut zatrzymania – kto musi zapłacić jako pierwszy? 

W praktyce po uprawomocnieniu się wyroku, kredytobiorcy za pośrednictwem swojego pełnomocnika składają Bankowi oświadczenie o wzajemnym potrąceniu wierzytelności. Potrącenie skutkuje tym, że roszczenia kredytobiorcy i Banku umarzają się do wierzytelności niższej. Czyli jeśli np. Bank wypłacił kredytobiorcy 200.000 zł, a kredytobiorca ma zasądzone roszczenie w łącznej wysokości 230.000 zł, to na skutek potrącenia wierzytelność banku w kwocie 200.000 zł zostaje umorzona, a wierzytelność kredytobiorcy obniża się do kwoty 30.000 zł, którą Bank ma obowiązek mu zwrócić. 

Czy kredytobiorcy muszą obawiać się zarzutu zatrzymania?

Co do zasady, kredytobiorcy nie muszą obawiać się uwzględnienia przez Sąd podniesionego przez Bank zarzutu zatrzymania. Kapitał kredytu i tak musiałby zostać zwrócony Bankowi. Jeśli kredytobiorca by tego nie zrobił, z pewnością zostałby pozwany przez Bank o zwrot tej kwoty. 

Oczywiście, dla kredytobiorców lepszym rozwiązaniem byłaby sytuacja, w której Sad nie uwzględniałby tego zarzutu (chociażby z uwagi na odsetki), niemniej jednak praktyka pokazuje, że sędziowie dość często stają tutaj po stronie Banków. 

Czy sędziowie zawsze uwzględniają zgłoszony przez Bank zarzut zatrzymania? 

Nie, zdarza się dość często, że sędziowie nie uwzględniają podniesionego przez Bank zarzutu zatrzymania. Wynika to z tego, że część sędziów uznaje, że tego typu zarzut nie odnosi się do świadczeń pieniężnych i Bank ma tutaj dalej idące uprawnienie w postaci uznania powództwa i dokonania potrącenia własnej wierzytelności z wierzytelnościami kredytobiorcy. 

Drugą przesłanką, która przemawia za nieuwzględnieniem tego zarzutu, są kwestie formalne. Otóż bardzo często zdarza się, że pełnomocnicy Banku zgłaszają ten zarzut w piśmie procesowym, które jest kierowane do pełnomocnika kredytobiorców, a nie w piśmie skierowanym bezpośrednio do kredytobiorców. To w konsekwencji wywołuje wątpliwości, czy tego typu oświadczenie jest skuteczne. 

Wątpliwości sądów były na tyle istotne, że Sąd Apelacyjny w Gdańsku w dniu 6 grudnia 2021 r. (I ACa 488/21) skierował do Sądu Najwyższego 3 pytania:

  1. czy umowa kredytu ma charakter umowy wzajemnej w świetle regulacji art. 497 k.c. w zw. z art. 496 k.c.?
    w przypadku pozytywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze:
  1. czy skuteczny będzie zarzut zatrzymania złożony przez pełnomocnika procesowego strony w piśmie procesowym doręczonym pełnomocnikowi drugiej strony jeżeli obaj pełnomocnicy korzystają z zakresu umocowania objętego zakresem wskazanym w dyspozycji art. 91 k.p.c.? oraz
  2. czy skuteczne będzie złożenie zarzutu zatrzymania jako zarzutu ewentualnego, tj. na wypadek stwierdzenia nieważności umowy?

Obecnie czekamy na uchwałę w tym przedmiocie. 

Podsumowanie

Kredytobiorcy, którzy zamierzają pozbyć się swojego kredytu i rozliczyć się z bankiem na takiej zasadzie, że strony zwracają sobie to, co wzajemnie świadczyły, nie mają większych powodów do obaw. 

Daniel Ostaszewski

Radca prawny, Mediator

Masz jakieś pytania? Zastanawiasz się czy Twoja umowa frankowa jest wadliwa? Chcesz pozwać bank a może zostałeś pozwany i szukasz pomocy?

Nasza kancelaria pomaga frankowiczom w ponad 900 sporach. uzyskaliśmy już ponad 200 korzystnych wyroków. Główna spejcalizacją naszej kancealrii są tzw. kredyty frankowe (kancelaria frankowa, kancelaria pomocy frankowiczom).

Ostatnie posty:

Wpisz swój numer oddzwonimy do Ciebie