W sprawach frankowych często ma miejsce sytuacja, w której Bank wystosowuje do kredytobiorcy propozycję ugodowego zakończenia postępowania. Wielu kredytobiorców zadaje sobie wówczas pytanie, czy opłaca im się przystać na propozycję Banku, czy też lepiej zaczekać na wydanie wyroku. Część kredytobiorców w propozycji banku stara się również szukać drugiego dna i ustalić, dlaczego Bank nagle oferuje im ugodę i dlaczego nie zrobił tego już wcześniej. W dzisiejszym artykule omówimy wady i zalety ugody sądowej z Bankiem.
Dlaczego ugoda sądowa z Bankiem jest lepsza niż ugoda poza procesem?
W trakcie prowadzonych przez nas spraw, wielu kredytobiorców zadaje nam pytanie, dlaczego bank wcześniej nie przedstawił im takiej ugody, tylko zrobił to, gdy sprawa trafiła już do sądu? Odpowiedź na to pytanie jest dość oczywista.
Po pierwsze, w trakcie postępowania sądowego, kredytobiorcy mają już profesjonalnych pełnomocników, którzy są w stanie z łatwością ustalić, czy ugoda ma w ogóle sens. Dlatego też banki często wychodzą z lepszymi propozycjami ugód w stosunku do kredytobiorców reprezentowanych przez profesjonalnych pełnomocników.
Po drugie, pełnomocnicy kredytobiorców w trakcie postępowania sądowego bardzo często prowadzą długie, wielomiesięczne negocjacje, w wyniku których bank oferuje coraz to lepsze propozycje ugody. Sami już wielokrotnie uczestniczyliśmy w ugodach, w których Bank godził się ostatecznie na ugodę o kilkaset tysięcy złotych korzystniejsza dla kredytobiorcy od jej pierwotnej wersji.
Po trzecie, gdy kredytobiorca wytoczy pozew i opłaci prawnika, to bank już wie, że nie łatwo będzie go odwieźć od tej decyzji. Zaproponowanie takiemu klientowi standardowych warunków byłoby nieprzekonywujące i nieskuteczne, a co więcej mogłoby tylko umocnić kredytobiorcę w przekonaniu o słuszności swej decyzji. Dlatego też banki często dla klientów zaangażowanych w proces mają lepsze oferty ugód.
Ugoda sądowa z Bankiem – wady
Ugoda sądowa z bankiem ma zasadniczo dwie wady.
Po pierwsze ugoda sądowa z bankiem to zawsze rozwiązanie pośrednie, które ma zadowolić obie strony (a zatem nie tylko kredytobiorcę, ale i bank). Kredytobiorca musi być zatem świadomy tego, że ugoda jest rozwiązaniem mniej korzystnym od procesu.
Dla porównania w ramach procesu kredytobiorca dostaje darmowy kredyt. Oznacza to, że kredytobiorca oddaje na rzecz Banku wyłącznie to, co pożyczył, a zatem sam kapitał. Bank z kolei zwraca na rzecz kredytobiorcy wszystkie pobrane raty kapitałowe, raty odsetkowe, opłaty, prowizje itd.
W ramach ugody Banki starają się zapewnić sobie pewien minimalny poziom zysku. Zwykle oscyluje on w granicach od 10 do 30% kwoty kapitału. W tym przypadku wszystko zależy od tego, kiedy kredyt został zaciągnięty, na jakich warunkach, w jakim Banku, po jakim kursie został wypłacony itd. Tym samym pożyczając przykładowo 250.000 zł, powinniśmy się liczyć z tym, że w ramach ugody, będziemy musieli łącznie oddać ok. 275.000-325.000 zł. Tym samym, w tym przypadku ugoda będzie o ok. 25.000-.75.000 zł mniej korzystna od procesu.
Po drugie, ugoda sądowa z Bankiem może wiązać się z wystąpieniem podatku dochodowego. Dlatego też przed zawarciem ugody powinniśmy zbadać i tę kwestię. Obecne przepisy wskazują, że kredytobiorca ma możliwość skorzystania z ulgi podatkowej (tj. nie musi płacić podatku od umorzonego kapitału), jeśli kredyt został zaciągnięty na realizację jednej inwestycji mieszkaniowej, służył wyłącznie zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych kredytobiorcy (i jego rodziny), a nadto kredytobiorca w przeszłości nie skorzystał z tego typu ulgi. W razie niespełnienia któregokolwiek z ww. warunków kredytobiorca będzie zmuszony do zapłaty podatku.
W tym miejscu warto też rozważyć kwestię ewentualnego zwrotu części środków przez Bank. W takiej sytuacji zdecydowana większość Banków (w zasadzie wszystkie poza mBank) stoją na stanowisku, że środki te podlegają opodatkowaniu.
Ugoda sądowa z bankiem – zalety
Ugoda sądowa z bankiem ma też kilka zalet, które czasami mogą zaważyć na decyzji kredytobiorcy.
Po pierwsze, ugoda sądowa z bankiem jest dużo szybsza. Proces z bankiem jest czasochłonny i często wieloletni. Na rozprawę często trzeba czekać miesiącami (a niekiedy nawet i latami). Z kolei, w przypadku woli zawarcia ugody, sędziowie są często w stanie wyznaczyć termin rozprawy w ciągu kilku najbliższych tygodni. Tym samym ugoda pozwala znacznie skrócić czas potrzebny na zakończenie sprawy.
Po drugie, ugoda sądowa z bankiem to też całkiem spore korzyści. To prawda, że ugoda nie jest tak korzystna, jak wyrok sądowy, ale z drugiej strony stanowi ona dla kredytobiorców realną korzyść finansową (często liczoną w setkach tysięcy złotych).
Po trzecie, ugoda sądowa z bankiem to pewność co do wyniku sprawy. Postępowanie sądowe zawsze jest obarczone ryzykiem przegrania. W przypadku ugody tego ryzyka nie ma, a kredytobiorca od razu zna wynik. Ta kwestia jest szczególnie istotna dla osób, które:
- unikają nadmiernego ryzyka i ogólnie źle znoszą stres,
- mają skomplikowaną sytuację prawną, co wpływa na zwiększone ryzyko przegranej sprawy (np. w kredytowanej nieruchomości była prowadzona działalność gospodarcza, klient negocjował kurs wypłaty kredytu, kredytobiorca zajmował się komercyjnym wynajem nieruchomości).
Ugoda sądowa z bankiem – podsumowanie
Ugoda sądowa z bankiem, jak każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Jeśli kredytobiorcy zależy na maksymalizacji zysku, to wówczas korzystniejszy dla niego będzie proces. Z kolei, gdy kredytobiorcy zależy na spokoju i jak najszybszym zamknięciu tematu, to wówczas korzystniejsza może okazać się ugoda.
Osoby, które są zainteresowane polubownym sposobem zakończenia sporu z bankiem, odsyłamy do naszego kolejnego artykułu, który jest dostępny TUTAJ.