11 września 2025 r. może stać się przełomową datą dla setek tysięcy kredytobiorców złotowych w Polsce. Właśnie tego dnia poznamy opinię Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie, która dotyczy legalności i przejrzystości stosowania wskaźnika WIBOR w umowach kredytowych.
Wielu ekspertów mówi wprost: może to być początek nowej „rewolucji kredytowej”, podobnej do tej, jaką kilka lat temu wywołali frankowicze.
Dlaczego w ogóle mówi się o „aferze WIBOR”?
Przez lata WIBOR uchodził za wskaźnik, który „tak po prostu działa”. Banki wskazywały, że to obiektywna miara kosztu pieniądza na rynku międzybankowym. W praktyce wyglądało to tak: banki deklarowały, po jakiej cenie mogłyby pożyczać sobie nawzajem środki na określony czas (zazwyczaj 3 lub 6 miesięcy).
Problem? Tych transakcji… praktycznie nie było. Banki finansowały akcję kredytową głównie z depozytów i lokat klientów. W efekcie WIBOR stał się wskaźnikiem bardziej teoretycznym niż rynkowym – oderwanym od realnych przepływów pieniądza.
Dodatkowo wskaźnik ten do 2019 roku nie był przez nikogo kontrolowany a organy kontrolujące wskaźnik co chwilę znajdowały liczne nieprawidłowości.
Pierwsze pozwy o WIBOR naszej kancelarii już w 2022 roku
Choć temat WIBOR na dobre przebił się do mediów w ostatnich miesiącach, pierwsi kredytobiorcy zaczęli walczyć o swoje prawa już kilka lat temu. Nasza Kancelaria złożyła pierwsze pozwy o unieważnienie kredytów opartych na WIBOR w 2022 roku.
Nasza kancelaria uzyskała korzystną opinię biegłego potwierdzającą, iż WIBOR nie stanowi realnego kosztu pieniądza.
Od tego czasu liczba spraw rośnie lawinowo. Dziś w sądach toczy się już kilka tysięcy postępowań. Pierwsze wyroki? Zapadły m.in. w Sądzie Okręgowym w Suwałkach, gdzie sąd uznał klauzule WIBOR za nieważne i unieważnił całe umowy kredytowe.
To jeszcze wyjątki, ale trend jest wyraźny – coraz więcej sądów zaczyna poważnie podchodzić do argumentów kredytobiorców.
Co dokładnie zarzuca się WIBOR-owi?
Zarzutów jest kilka i nie dotyczą one wyłącznie „suchych” kwestii finansowych. Chodzi o coś znacznie głębszego – o to, czy konsument miał szansę zrozumieć, co podpisuje.
- Oderwanie od rzeczywistości – WIBOR nie opiera się na realnych transakcjach, lecz na deklaracjach banków.
- Brak nadzoru – aż do 2019 r. wskaźnik funkcjonował bez odpowiedniego reżimu regulacyjnego.
- Brak transparentności – kredytobiorcy podpisując umowę nie mieli wyjaśnione, jak naprawdę działa WIBOR ani jakie ryzyka się z nim wiążą.
- Wątpliwości instytucji publicznych – Najwyższa Izba Kontroli w swoich raportach wskazywała na luki i błędy w procesie nadzoru nad WIBOR. Nawet politycy, w tym Mateusz Morawiecki, publicznie mówili, że umowy oparte na WIBOR mogą być wadliwe.
Sprawa trafia do TSUE
Punktem zwrotnym były pytania prejudycjalne, które w 2024 roku skierował do TSUE Sąd Okręgowy w Częstochowie (sygn C-471/24).
- Czy postanowienia umowne, które odwołują się do WIBOR-u, mogą być przedmiotem badania pod kątem abuzywności (nieuczciwości) na gruncie unijnej dyrektywy 93/13/EWG?
— czyli czy sąd krajowy w ogóle może kontrolować takie klauzule? - Czy zapisy umowne oparte na zmiennej stopie procentowej, powiązanej z WIBOR-em, naruszają zasadę przejrzystości i dobrego obyczaju w relacji z konsumentem — zwłaszcza jeśli konsument nie był należycie poinformowany o ryzyku zmiennej stopy?
- Czy po stwierdzeniu abuzywności klauzuli WIBOR możliwe jest dalsze wykonywanie umowy z oprocentowaniem opartym wyłącznie na marży banku (tzw. odwiborowanie), czy też umowa powinna zostać uznana za nieważną w całości?
- Czy umowa zawierająca takie klauzule może być traktowana jako sprzeczna z zasadą równowagi kontraktowej i uczciwości, przy naruszeniu praw konsumenta — wskutek nienależytej informacji?
W czerwcu 2024 r. odbyła się rozprawa przed Trybunałem w Luksemburgu. Po jednej stronie – przedstawiciele banków, którzy przekonywali o legalności i stabilności wskaźnika. Po drugiej – prawnicy kredytobiorców, wskazujący, że konsumenci byli wprowadzani w błąd i nie mieli pełnej wiedzy o mechanizmie oprocentowania.
Równolegle kolejne sądy – w tym Sąd Okręgowy w Warszawie – zaczęły kierować własne pytania do TSUE.
- Czy wystarczy, że umowa wskazuje składniki oprocentowania (marża + WIBOR), bez wyjaśnienia, jak WIBOR jest ustalany i przez kogo, by uznać ją za „wyrażoną językiem prostym i zrozumiałym” zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13/EWG?
Sąd zauważył, że bank informował tylko o składnikach oprocentowania, ale nie wyjaśnił zasad funkcjonowania samego wskaźnika, co zdaniem sądu może być niezgodne z wymogiem przejrzystości dla konsumenta - Czy już samo odwołanie się do WIBOR-u w umowie wprowadza nierównowagę stron (art. 3 dyrektywy 93/13/EWG), jeśli bank wpływa na wysokość wskaźnika, ale konsument nie był o tym poinformowany?
Chodzi o to, że choć WIBOR ma charakter formalnie niezależny, to jego ustalanie odbywa się przez fix-ing, w którym bank – i często sam kredytodawca – ma realny wpływ na wynik, co może być niekorzystne dla kredytobiorcy - Jakie są konsekwencje prawne uznania klauzuli oprocentowania zależnej od WIBOR-u za niedozwoloną?
Czy po jej usunięciu umowa może dalej obowiązywać (np. z samą marżą banku)? A może taka umowa z mocy prawa przestaje obowiązywać jako całość? To pytanie ma kluczowe znaczenie dla możliwości dalszego stosowania umowy kredytowej lub jej unieważnienia - Czy sąd krajowy może szerzej interpretować roszczenie przeciwegzekucyjne (art. 840 k.p.c.), by umożliwić konsumentowi pozbawienie wykonalności prawomocnego nakazu zapłaty wydanego na podstawie dokumentów banku — w szczególności gdy umowa zawiera abuzywne klauzule?
Pytanie to dotyczy praw konsumenta, który nie miał realnej szansy obrony przed nakazem zapłaty, choć umowa mogła zawierać nieuczciwe postanowienia
Czego możemy się spodziewać 11 września- co zmienia opinia Rzecznika Generalnego?
Opinia Rzecznika Generalnego to jeszcze nie wyrok, ale w praktyce często wyznacza kierunek orzecznictwa TSUE.
Scenariusz pierwszy: prokonsumencki.
Rzecznik uzna, że klauzule WIBOR są nieuczciwe, bo konsument nie został dostatecznie poinformowany o ryzyku. To otworzyłoby drogę do masowego kwestionowania umów, a nawet ich unieważniania – podobnie jak w sprawach frankowych.
Scenariusz drugi: ostrożny.
Rzecznik wskaże, że WIBOR jako taki jest zgodny z prawem, ale ocena uczciwości zależy od konkretnej umowy i tego, jak bank informował klienta. To oznaczałoby tysiące procesów, w których każda sprawa musiałaby być badana indywidualnie.
WIBOR a WIRON – dlaczego to ma znaczenie?
Warto przypomnieć, że już w 2022 r. polski rząd zapowiedział odejście od WIBOR i zastąpienie go nowym wskaźnikiem – WIRON. Reforma była kilkukrotnie przekładana, ale sama zapowiedź pokazała jedno: nawet władze państwowe miały świadomość, że WIBOR nie jest idealnym narzędziem.
To dodatkowo wzmacnia argumenty kredytobiorców: skoro wskaźnik wymaga wymiany, to czy naprawdę można twierdzić, że był w pełni rzetelny i transparentny?
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli masz kredyt oparty na WIBOR, to w najbliższych miesiącach możesz być świadkiem prawnej rewolucji. Oto, co warto zrobić już teraz:
- Sprawdź swoją umowę – czy znajdują się w niej jasne i zrozumiałe zapisy o oprocentowaniu?
- Zachowaj dokumenty – wszystkie materiały, które bank przekazał Ci przy podpisywaniu kredytu.
- Skonsultuj sprawę z prawnikiem – być może już dziś możesz wytoczyć powództwo o unieważnienie lub „odwiborowienie” kredytu.
- Śledź rozwój sprawy przed TSUE – wyrok zapadnie zapewne na przełomie 2025 i 2026 roku, ale opinia Rzecznika już we wrześniu może wyznaczyć trend.
Będziemy aktualizować artykuł na bieżąco
11 września 2025 r. poznamy stanowisko Rzecznika Generalnego TSUE. Opublikujemy je tutaj w całości, a także przygotujemy dla Państwa naszą szczegółową analizę skutków – zarówno dla kredytobiorców, jak i dla banków.