Są sprawy, które pokazują, że ta praca naprawdę ma sens. Że to, co mówimy na sali rozpraw, trafia do sędziego. I że orzecznictwo TSUE i SN działa również tam, gdzie przez lata nikt nie spodziewał się pozytywnego rozstrzygnięcia. Ta sprawa była właśnie taka – nietypowa, wymagająca i zdecydowanie jedna z tych, które utwierdzają nas w przekonaniu, że kredyty frankowe to nie tylko hipoteki.
Chodzi o kredyt samochodowy indeksowany do franka szwajcarskiego, zaciągnięty w 2008 roku, spłacony w 2013 roku. Mimo że minęło ponad 12 lat, Sąd Rejonowy w Lesznie przesłankowo unieważnił umowę w całości i zasądził na rzecz naszego klienta blisko 60 tys. zł.
Czy można unieważnić kredyt samochodowy? Jak się okazuje TAK
Bardzo często pytacie nas, czy unieważnić można tylko kredyt hipoteczny. Odpowiedź jest prosta: rodzaj kredytu nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, czy w umowie znajdują się klauzule abuzywne. W przypadku naszego klienta mechanizm był oczywisty. Bank jednostronnie ustalał kurs franka szwajcarskiego w swojej tabeli kursowej, a następnie wykorzystywał je do rozliczenia kredytu. To klasyczna klauzula niedozwolona, której Dyrektywa 93/13, TSUE i SN nie pozwalają w żaden sposób „naprawić”.
Dlatego Sąd Rejonowy w Lesznie w wyroku z 27 listopada 2025 roku całkowicie podzielił naszą argumentację i przychylił się do wniosku, że kredyt samochodowy indeksowany do franka szwajcarskiego był od samego początku nieważny. Sąd wskazał, że w tym przypadku nie ma znaczenia cel kredytu, ani to, że był to kredyt gotówkowy. Dla sądu liczyło się jedno, a mianowicie to, że zawierał klauzule abuzywne.
Dlaczego ta sprawa była trudniejsza niż standardowe kredyty frankowe?
Po pierwsze: bo to nie był kredyt hipoteczny i musieliśmy przekonać sąd, że cała linia orzecznicza TSUE i Sądu Najwyższego znajduje zastosowanie również do kredytów gotówkowych, w tym samochodowych. Na rozprawie dostrzegliśmy, że sędzia uważnie słuchała naszych argumentów i notowała sobie ważniejsze twierdzenia.
Później, w ustnych motywach wyroku sędzia podkreśliła wielokrotnie, że nie liczy się to, czy kredyt był na mieszkanie, dom, czy samochód. Liczy się to, czy umowa zawierała klauzule niedozwolone, czy mechanizm przeliczeń walutowych był nieprzejrzysty i czy konsument mógł realnie ocenić ryzyko kursowe.
W tej sprawie odpowiedź była oczywista: nie mógł.
Dodatkowa trudność: kredyt został spłacony w 2013 r.
Po drugie, kredyt został spłacony w 2013 r., a klient zgłosił się do nas na początku 2025 r. Pierwsze jego pytanie brzmiało „Czy po 12 latach w ogóle da się jeszcze cokolwiek zrobić?” Klienci obawiali się przedawnienia i tego, że ich powództwo zostanie oddalone.
Już na wstępnie, uspokoiliśmy ich, że zgodnie z TSUE termin przedawnienia nie może biec przeciwko konsumentowi, jeśli nie wiedział, że umowa jest nieważna. Innymi słowy konsument musi najpierw „zrozumieć wadliwość umowy”, dopiero wtedy powstaje wymagalność roszczenia i rozpoczyna bieg temin przedawnienia.
W praktyce nasi klienci dowiedzieli się o nieważności od dopiero w 2025 r., kiedy to trafili do nas z polecenia znajomych, którzy wygrali już swoją sprawę frankową. Zatem roszczenia naszych klientów przedawniały się dopiero w 2031 r. i taką też argumentację podnieśliśmy w sądzie.
Kolejna trudność: umowa dawnego GE Money Banku
Pełnomocnik banku próbował jeszcze argumentować, że: umowę można „uzupełnić” kursem średnim NBP i nie trzeba od razu unieważniać całości. To typowa linia obrony dla dawnych umów GE Money Bank.
Nasza odpowiedź mogła być tylko jedna. Powołaliśmy się na orzecznictwo TSUE, które zakazuje zastępowania postanowień abuzywnych innymi rozwiązaniami, a dodatkowo odwołaliśmy się do wyroków SN, który potwierdza, że takich luk nie można wypełniać.
Na sali rozpraw, mec. Firlej grzmiał, ze konsument nie może być związany mechanizmem nieuzgodnionym indywidualnie, a takim byłoby odwołanie się do kursu średniego NBP. Zatem cała argumentacja Banku była sprzeczna z prawem i niedopuszczalna.
Wyrok Sądu Rejonowego w Lesznie. Umowa kredytu samochodowego w CHF nieważna
W konsekwencji naszych argumentów Sąd Rejonowy w Lesznie uznał, że umowa nie nadaje się do dalszego obowiązywania w żadnej części i musi upaść w całości. Sąd w ustnych motywach wskazał, że nie ma znaczenia, że kredyt spłacono 12 lat temu, gdyż kluczowe jest to, kiedy konsumenci dowiedzieli się o przysługujących im prawach, a to nastąpiło dopiero w 2025 r. W konsekwencji roszczenia klientów nie były przedawnione.
Dodatkowo, Sąd Rejonowy podzielił stanowisko mec. Firleja, że umowa nie może być uzupełniona poprzez odwołanie się do kursu średniego NBP. W rezultacie Bank przegrał w całości sprawę.
Jak rozliczyliśmy klientów z bankiem? Model, który uchronił ich przed dodatkową sprawą
Klienci bardzo rozsądnie podeszli do sprawy. Powiedzieli jasno: „Chcemy odzyskać to, co nadpłaciliśmy, ale nie chcemy ryzyka, że bank pozwie nas o zwrot kapitału.” Dlatego przygotowaliśmy strategię, która zabezpieczała ich przed pozwem Banku o zwrot kapitału
Jeszcze przed złożeniem pozwu obliczyliśmy całkowity kapitał udostępniony przez bank, obliczyliśmy też wszystkie wpłaty klientów, a następnie wysłaliśmy do Banku wezwanie do zapłaty i oświadczenie o potrąceniu. Dzięki temu klient decydując się na proces miał już rozliczony kapitał i nie musi obawiać się roszczeń ze strony Banku. W efekcie sąd zasądził: około 60.000 zł nadpłaty oraz odsetki, które na dzień wyrokowania wynosiły około 6.000 zł.
Jak na kredyt samochodowy z 2008 r., to naprawdę wynik imponujący.
Ekspresowy czas postępowania, który dał nam wyrok w ok. pół roku
To kolejny element, który wyróżnia tę sprawę. Dzięki bardzo dokładnemu przygotowaniu dokumentów, precyzyjnym wnioskom dowodowym i jasnej strategii procesowej całość postępowania przebiegła bardzo szybko.
Należy również pochwalić Panią sędzię Kamilę Pawlik-Piotrowską, która od samego początku bardzo rzetelnie i skrupulatnie podeszła do tematu i była doskonale przygotowana do rozprawy.
Dzięki temu, cały proces trwał około sześciu miesięcy. W realiach „spraw frankowych” to tempo błyskawiczne. Bank najprawdopodobniej wniesie apelację. Niestety to standard, ale klienci patrzą już teraz na to spokojnie. W końcu kapitał mają rozliczony, ryzyka pozwu już nie ma, a każdy kolejny miesiąc działa na ich korzyść przez naliczające się odsetki.
Kto prowadził sprawę?
Sprawę prowadzili radca prawny Jacek Firlej oraz radca prawny Daniel Ostaszewski, czyli wspólnicy naszej kancelarii.
Ta sprawa to świetny dowód na to, że:
– unieważniać można nie tylko hipoteki,
– kredyty gotówkowe i samochodowe również często zawierają klauzule abuzywne,
– spłata kredytu nie zamyka drogi do dochodzenia swoich praw,
– przedawnienie nie biegnie, dopóki konsument nie zrozumie, że umowa była nieważna,
– orzecznictwo TSUE chroni konsumentów niezależnie od rodzaju kredytu,
– nawet umowy z dawnego GE Money Bank mogą zostać uznane za nieważne,
– przygotowanie strategii przed złożeniem pozwu może oszczędzić wielu problemów,
– sprawy frankowe mogą zakończyć się szybko, jeśli są dobrze poprowadzone.
Skonsultuj swój kredyt gotówkowy, samochodowy lub hipoteczny – bezpłatnie
Jeśli masz jakikolwiek kredyt w CHF jakikolwiek: hipoteczny, samochodowy, gotówkowy, konsolidacyjny,
spłacony lub niespłacony, to wiedz, że możesz mieć prawo do unieważnienia umowy i zwrotu pieniędzy.
Zapraszamy na bezpłatną konsultację.












