Krajowa Rada Sądownictwa od 2018 r. nie jest organem tożsamym z organem opisanym w konstytucji jednak brak jest podstaw do przyjęcia z góry, że każdy sędzia nominowany przez KRS od 2018 r. nie spełnia wymogu minimum bezstronności – to główna konkluzja uchwały szerszego składu Sądu Najwyższego.
Zmiana zrodziła poważne wątpliwości
Choć na samym początku powyższe brzmi dość niebezpiecznie w odniesieniu do tysięcy spraw „frankowiczów” w Sądach, Ci którzy wygrali z bankiem, mogą już w zupełności odetchnąć z ulgą – banki definitywnie straciły argument, którym w ostateczności próbowały podważać wyroki korzystne dla kredytobiorców. Chodzi mianowicie o kwestię wymogu minimum bezstronności sędziów nominowanych przez Krajową Radę Sądowniczą po 2018 r. Otóż, po nowelizacji ustawy o KRS z 8 grudnia 2017 r. nastąpiły diametralnie zmiany w procedurze wyłaniania sędziów do KRS. Przed nowelizacją członków Rady wybierało środowisko sędziowskie, obecnie robią to politycy zasiadający w Sejmie. Taka zmiana zrodziła poważne wątpliwości, co do jej zgodności z obowiązującą konstytucją. Pojawiły się zarzuty o upolitycznienie sądownictwa, a także rozpoczął się spór o praworządność z Komisją Europejską.
Tę skomplikowaną sytuację banki, które z kretesem przygrywają spory o kredyt we frankach, próbowały wykorzystać na swoją korzyść. Nieuczciwi kredytodawcy, którzy przegrali proces z frankowiczem, próbowali podważyć wyrok sądu, powołując się na wadliwość procesu wyłonienia sędziego, który wydał wyrok. Banki, nie mając już żadnych rzeczowych argumentów na swoją korzyść, chciały wykorzystać zamęt polityczny spowodowany nowelizacją ustawy o KRS. Niemniej i ta próba uniknięcia odpowiedzialności za wprowadzanie setek tysięcy konsumentów w błąd w ostateczności okazała się bezskuteczna.
Krajowa Rada Sądownictwa ukształtowana od 2018 r. nie jest organem tożsamym z organem konstytucyjnym
Uchwałę takiej treści przyjął 2 czerwca 7-osobowy skład Izby Karnej Sądu Najwyższego pod przewodnictwem prezesa tej Izby, sędziego Michała Laskowskiego. Sąd odpowiadał na pytania sformułowane przez Sąd Apelacyjny w Warszawie i dotyczące obsady składów sędziowskich przez sędziów nominowanych przez KRS ukształtowaną na podstawie nowelizacji z końca 2017 r. Na jej mocy wprowadzono zmianę, że sędziowskich członków Rady wybiera Sejm, a nie – jak wcześniej – środowiska sędziowskie.
– To co się wydarzyło w roku 2017, a weszło w życie w roku 2018, powołało do życia nowy organ, który nie jest tożsamym organem z tym, który jest zapisany w konstytucji. Wspólna jest tylko nazwa. Natomiast w tym zakresie, w jakim wybierani są sędziowie do tej Rady, ten organ jest zupełnie innym organem, w inny sposób ci członkowie KRS są wybierani, niż powinno to wynikać z prawidłowego rozumienia zapisu konstytucyjnego – powiedział w uzasadnieniu uchwały sędzia SN Jerzy Grubba. I podkreślił: Mamy fundamentalną wadę procesu powoływania sędziów, procesu nominacyjnego.
„Nie każdy sędzia dotknięty wadą nominacyjną nie spełnia minimalnego standardu bezstronności”
Jednocześnie jednak zastrzegł, że na obecną chwilę w tej procedurze nominowanych zostało już ponad dwa tysiące sędziów. „Nie można powiedzieć a priori, że każdy sędzia dotknięty tą wadą nominacyjną jest sędzią, który nie spełnia minimalnego standardu bezstronności i sąd utworzony z jego udziałem jest nienależycie obsadzony” – wskazał.
W kolejnych punktach uchwały SN odniósł się do rozstrzygania kwestii wyłączeń takich sędziów ze składów i szczegółów odnoszących się do badania przez sądy ich bezstronności.