Banki nie mają zamiaru się poddać po ostatnim wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który zakazał im pobierania opłat za korzystanie z kapitału. Wręcz przeciwnie, zapowiadają, że będą dążyć do otrzymania odszkodowań za utracone zyski z powodu waloryzacji wypłaconego kapitału i będą składać odpowiednie roszczenia w sądach. W tej sytuacji prawnicy, włącznie z niektórymi sędziami, podkreślają, że taka postawa banków jest absolutnie nie do przyjęcia, ponieważ ostatni wyrok TSUE dotyczył również kwestii związanych z waloryzacją. Twierdzą, że to wyraźna próba zastraszenia frankowiczów i odwiedzenia ich od składania pozwów. O tym w wywiadzie dla portalu Prawo.pl opowiedział mec. Daniel Ostaszewski.
Walka wciąż trwa
„Już na wstępie trzeba zaznaczyć, iż Trybunał TSUE w ostatnim orzeczeniu orzekł wprost, iż przyznanie bankom możliwości domagania się zaspokojenia roszczeń restytutywnych (a więc wynagrodzenia za korzystanie z kapitału lub innych świadczeń tj. waloryzacji) byłoby sprzeczne z odstraszającym skutkiem Dyrektywy 93/13 (a w szczególności jej art. 7). TSUE nie pozostawia wątpliwości, że banki nie mają prawa do niczego poza kapitał – bo “przyznanie instytucji kredytowej prawa do żądania od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego z tytułu wykonania tej umowy oraz poza zapłatę, w danym przypadku, odsetek za zwłokę, mogłoby podważyć odstraszający skutek zamierzony przez dyrektywę 93/13” – mec. Ostaszewski.
„Nie widzę tutaj żadnej wątpliwości interpretacyjnej – banki nie mają prawa żądać ani do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, ani waloryzacji ani żadnych innych świadczeń, które będą starały się zapewne jeszcze wykreować – podkreśla mec. Ostaszewski.”
wyroku TSUE
Bankom nie przysługuje waloryzacja
Mecenas Ostaszewski również zaznacza, że nie ma jakiejkolwiek podstawy prawnej do żądania waloryzacji świadczenia. – „Roszczenie waloryzacyjne jest niezasadne już z uwagi na charakter świadczeń restytucyjnych wynikających z nieważności umowy. Roszczenie takie nie jest „czystym” zobowiązaniem pieniężnym i nie powinno podlegać waloryzacji. Stanowisko to znajduje potwierdzenie np. w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 lutego 2020 r., sygn. akt I ACa 635/19” – mówi mec. Ostaszewski
Przywołuje on również przepisy Kodeksy cywilnego. – „Banki zdają się nie zauważać, iż literalnie art. 358 [1] par. 4 k.c. zakazuje występowania z żądaniem waloryzacji przedsiębiorcy w zakresie, w jakim świadczenie pozostaje w związku z prowadzonym przedsiębiorstwem. Unieważnienie umowy, a w konsekwencji rozliczenie się z bankiem wynika tylko i wyłącznie z niegodziwego działania banku, które z kolei związane było z prowadzonym przedsiębiorstwem. Podkreślenia wymaga również fakt, iż to banki ponoszą pełną odpowiedzialność za stworzenie wadliwych umów kredytowych. Gdyby banki nie stosowały nieuczciwych postanowień umownych umowy byłaby wykonywane do końca.”
Zachęcamy do zapoznania się z całym wywiadem.